Wernisaż Edwarda Kanaszyk


REPORTAŻ Z WERNISAŻU

Wczoraj w czwartek 29.04.2021 r. w Galerii VivaMY z inicjatywy Stowarzyszenia VivaMY Koszalin i Zespołu Pracy Twórczej Plastyki w Koszalinie odbył się wernisaż malarstwa EDWARDA KANASZYKA -prezesa ZPTP w Koszalinie. I tu warto chwilę zatrzymać się i poznać bliżej tę postać. Swoją pasję malarską zaczął w pełni rozwijać od roku 2013. Właśnie wtedy wstąpił do Zespołu Pracy Twórczej Plastyki w Koszalinie. Bardzo szybko zdobył uznanie koleżanek i kolegów, którzy najpierw wybrali Edwarda Kanaszyka skarbnikiem, a następnie od 2018 prezesem ZPTP. Jako prezes jest prawdziwą siłą spokoju. Łagodzi wszelkie konflikty, wycisza artystyczne spory. Jest opanowany i stateczny. Malarstwo jest spełnieniem Jego marzeń. Maluje pejzaże, portrety, lubi tematy marynistyczne. Używa pędzla i szpachli, preferuje farby olejne. Swoje prace prezentował na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych - w sumie dwudziestu. Malarstwo nie jest jedyną pasją Edwarda Kanaszyka. Uwielbia wyprawy na ryby, jest też ogrodnikiem na swojej działce. Jednak największą, oprócz malarstwa, miłością Jego są motocykle. Już w latach sześćdziesiątych stał się posiadaczem węgierskiej Panonii 250, potem przerzucił się na czerwoną Jamachę 250 następnie na granatową Suzuki Burgman 650. Brał udział w wielu zlotach motocyklowych. Teraz dojeżdża na swoją działkę Benzerem 125. Edward Kanaszyk jest człowiekiem wielu talentów – z równą łatwością maluje obrazy, majsterkuje, remontuje samochody, motocykle , a potem... pisze piękne, romantyczne wiersze. Prawdziwy człowiek Renesansu.  Obrazy, które wypełniły przestrzeń Galerii pokazują właśnie różnorodność tematyczną dzieł artysty. Prace można oglądać przez cały miesiąc aż do następnej wystawy (oczywiście w godzinach otwarcia biura). Wydarzenie wzbogacił występ pięknie śpiewającej Pani Anny Wieliczko. Obok obrazów i muzyki była też poezja. Tym razem swoje wiersze zaprezentował poeta Mariusz Pikulski. Komisarzem organizowanych wystaw jest – wiceprezes ZPTP Teresa Turkiewicz, która skrupulatnie czuwa nad każdą z wystaw, wspólnie z Elą Kalińską -narratorką a jednocześnie aranżerką , za co bardzo, bardzo dziękujemy. Wystawę zaszczycili wspaniali goście, media, koleżanki i koledzy obu Stowarzyszeń. Były rozmowy, wzruszenia, łezki i uśmiechów też nie zabrakło. Wspaniałemu artyście a jednocześnie prezesowi Edwardowi Kanaszykowi serdecznie GRATULUJEMY PIĘKNEJ WYSTAWY !!!    Bohaterem kolejnego wernisażu, który odbędzie się 27 maja będzie Krystyna Markiewicz – członkini ZPTP w Koszalinie. Zapraszamy oczywiście już dzisiaj.

PREZESKA STOWARZYSZENIA VivaMy Teresa Labisch














                                                                          Szept morza

Mewy krzykiem budzą twarz,

dłoń dotyka puchu nieba.

Obraz chmury zmienia kształt,

opadając szeptem w fale i nim prawda dotknie brzegu,

zegar w piasku gubi ślad.

Tam, gdzie nie ma słów,

twej duszy nie usłyszę.

Tam, gdzie nie ma barw,

 twej duszy nie zobaczę,

wiec wędruję morzem znów, przetapiając czas w bursztynie.

 I niech myślą ci, co chcą,

mówiąc morza, nie przepłynę.

 Płynąć będę zawsze z nim,

 bo nie morze zmienia świat, ale życie, gdy nim płynę.

Mewy krzykiem budzą twarz,

dłoń dotyka puchu nieba.

W rzęsach dusza budzi dzień, pędzel barw dotyka serca.

Wszystko przecież chwilą jest,

-Słyszysz...

 W morzu żyje wciąż ich szept...

Wiersz Mariusza Pikulskiego inspirowany obrazem "Morze" Edwarda Kanaszyka










 

Na rzęsach skrzypiec

Ukrytą duszę uwalnia smyczek,

dźwięk maluje obraz, kolor budzi słowa.

 Melodią staje się ciało

jakby strunami dla skrzypiec.

Czy zatem w oczach słychać muzykę,

czy na rzęsach łza staje się nutą

z uśmiechem serca i małym słońcem,

 z bólem i tęsknota nicowaną życiem.

 Czy w oczach skrzypce,

 mają prawo do szczęścia,

 do chwili co zachwyca.

Czy ważniejsza jest ust głośna muzyka,

 czasem ślepa i rozdwojona,

goniąca za sobą swój ogon lisa.

 Na skrzypcach marzenie jak Janko Muzykant,

 za głosem serca, za barwną tęczą,

 za nagą stopą bez smaku buta i echo ulic

 w zakrytych ustach,

 aby nie ranić dziś żadnej duszy.

 Nie zatruć czasem żadnego życia,

żeby melodia mogła znów wrócić

 i odkryć oczy szeptem na wargach,

znów namalować człowieka...

 Na skrzypcach raz jeszcze pór roku

muzyka jak łza, która zmienia dźwięk lustra,

a ty nutą dla niego, obrazem budzącego się jutra,

które już dziś w sercu słychać... 

Wiersz Mariusza Pikulskiego inspirowany obrazem "Skrzypek" Edwarda Kanaszyka.









 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz